Start

Teksty

Słownik

Posłuchajcie, proszę was, o straszliwym sądzie

Posłuchajcie, proszę was, o straszliwym sądzie,
Na tym sądzie złym, dobrym Pan Bóg płacić będzie.

Słońce, księżyc i gwiazdy światło swe zakryją
Burze, wichry okropne po świecie zawyją

Morza oraz wszystkich wód nastąpi wylanie
a pomiędzy żywioły straszne zamieszanie

Zadrży ziemia straszliwie przerazi co żyje
kiedy góra o górę z trzaskiem się rozbije

I zapalą pioruny zamki i klasztory
I w perzynę obrócą miasta, wioski, dwory

Jak bogactwo tej ziemi z dymem wraz uleci
Poznaj więc co miłujesz, to znikome śmieci

Roześle Pan aniołów by na świat trąbili
I wszystkich co śpią w grobach na sąd obudzili

Wnet poruszą się groby, zmarłych wstaną ciała
I morze wyda trupów, których pozalało

Na dniu Zmartwychpowstania zbierze tam obficie
każdy co tu zasiewał w swem ciele przez życie

Cnota jasnością słońca w ciele zajaśnieje
grzech zaś piekła szkaradą ciało przyodzieje

Gdy więc dusza grzesnika po swe ciało zajdzie
O jakże się przerazi, takiem gdy je najdzie

Pocznie gorzko narzekać: o przeklęte ciało!
Coś mnie do złych uczynków sobą pobudzało.

Takież to dziś me ciało? niegdyś tak pieszczone,
Całe od stóp do głowy tak zeszkaradzone!

Toż ma być me mieszkanie, towarzysz na wieki?
Dla mnie piekła nie trzeba, ztąd już mi dość męki.

A zaś dusza cnotliwa jakże się ucieszy,
Po swoje śliczne ciało z nieba gdy pospieszy.

O życia towarzyszu, niegdyś tak znędzniony,
Teraz taką pięknoscią cały ozdobiony!

Naszą ziemską pielgrzymkę w smutkum odprawiali,
Za to społem radości będziem zażywali.

Ukaże się krzyż Pański światłem otoczony,
Jako dowód, że cały świat jest odkupiony,

Nowej trwogi grzesznicy będą doznawali,
z tego swego okupu że nie korzystali.

Próżno błagają góry, żeby ich pokryły
wołają na pagórki, by ich przywaliły

Sprawiedliwym pociechy ztąd się pomnażają
Żyjąc w krzyżu ufali, tu w nim ufność mają

Wtem w obłokach przybędzie z wielkim majestatem
Jezus, świata Zbawiciel, tu Sędzią nad światem

Milionowe otacza Go wojsko Aniołów
oraz Panna Najświętsza, grono Apostołów

I roześle Aniołów jako swych żniwiarzy,
ażeby rozłączyli świętych od zbrodniarzy.

Sprawiedliwych postawią po Sędzi prawicy
po Jego lewej stronie staną zaś grzesznicy

Pójdzie zły ojciec w lewą, a syn w prawą stronę,
dobra matka w tę samą, a zła córka w onę.

Od niewiernego męża wierna pójdzie żona
od złych braci cna siostra będzie odłączona

Pani żegna swą sługę, pana swego słudzy,
bo jedni po prawicy, po lewicy drudzy

Sąsiedzi, przyjaciele tutaj się rozstają,
bo nie po jednej stronie Sędziego zostają

O straszliwa to chwila tego rozłączenia!
Lecz daleko straszliwsze odkrycie sumienia

Sędzia bowiem objawi wszelakie skrytości
wszystkim ludziom, Aniołom cnoty oraz złości

Choć nie wiedziała ręka, co czyniła druga
bierze przed Ziemią, Niebem, pochwałę zasługa

Wszystkie łzy i westchnienia, skryte dobre sprawy
teraz wszystkim wskazane dla nagrody, sławy

Wszystkie zbrodnie, niedbalstwo tak długo tajone,
wszystkie zdrady i kłamstwa będą objawione

Wszelkie myśli niegodne, wszystkie złe zamiary
krzywoprzysięstwa mnogie już nie ujdą kary

Wszystekie grzechy w spowiedziach kiedy zamilczane
będą jak najdokładniej tam wypowiedziane

Gdzież teraz z wstydu nędzny grzesznik się podzieje
Z rozpaczy chyba wielkiej prawie oszaleje

Ozwie się płacz okropny, ciężkie narzekanie
I wszystkich gorszycieli straszne przeklinanie

Nieszczęsnaś matko moja, coś mnie porodziła
I ta ziemia nieszczęsna, która mnie nosiła

Przeklęte towarzystwo, z którem ja obcował
I przeklęta ta chwila gdym grzech zakosztował

Gdy już teraz odkryte wszystkie tajne sprawy
wyznają wszyscy zgodnie, że sąd Boży prawy

Wnet Sędzia sprawiedliwy i nieubłagany
wyda wyrok na wieki już nieubłagany

Pójdzcie błogosławieni, ogłosi wybranym
Osiądźcie w wiecznym szczęsciu dla was zgotowanym

Precz ode mnie, przeklęci do ognia wiecznego,
którym w piekle zgotował djabłu, sługom jego

Teraz błogosławieni oraz z aniołami
Za Zbawicielem swoim wejdą w Niebios bramy

Tam ich zdobią korony niebieskiej śliczności
chwałę Panu śpiewają na wieki w radości

Daremny płacz przeklętych i próżne wzdychanie
sprawiedliwość panuje, przeszło zlitowanie

Hurmem czarci nieszczęsnych porwą z sobą w piekło
wiecznie na nich wylewać będą złość swą wściekłą

Tam w ciemności ich piecze ogień przenikliwy
smród dokucza i gryzie robak wiecznie żywy

Na te męki straszliwe często wspominajmy
a grzechów się wszelakich pilnie wystrzegajmy

Bogu służmy ochotnie i cierpmy dla Niego
a zapłaci nam hojnie na dniu Sądu Swego

Ujdziem piekła a wiecznie w Niebie będziem żyli
i z Jezusem, Maryją społem się cieszyli. Amen.

(kategorie: polskie, religijne, dziadowskie)

przekazał: Adam Strug

Data ostatniej modyfikacji: 24.12.2012, 15:48