A w Poznaniu na ratuszu zegar dziewięć bił,
Pyta mnie się pan kapitan - synu, gdzieś ty był?
Synu mój, rodzina! jest tak późna godzina,
A będzie ci zapisana moja strapina.
Zasiałem ja zagon żyta, nie mogę go zżąć,
Pokochałem ładne dziewcze, nie mogę go wziąć.
Jest to rzecz — nie orać, nie siać, a sprzątać;
Jest to żałość dla dziewczęcia — nie mogę go wziąć.
przekazała: Basia Wilińska
(kategorie: polskie, wielkopolskie)