Szła sobie dziewczyna z pszenicą do młyna,
W drodze napotkała młynarza Marcina,
Młynarzu, młynarzu, młynarzu Marcinie,
Czy mi nie spytlujesz pszeniczki we młynie?
Jeżeli chcesz na raz, to ci zrobię zaraz,
A jeśli pytlować, to musisz nocować.
Nie na tom ja przyszła, żebym nocowała,
Ale po tom przyszła, żebym pytlowała.
Młynarz zauważył, że ładna dziewczyna,
Kazał powychodzić czeladzi ze młyna.
Młynarczyk pytluje od kosza do kosza,
Na młodej dziewczynie wystąpiła rosa.
Młynarzu, młynarzu, młynarzu Marcinie,
Wianek żeś mi stracił, kto mi będzie płacił?
Utracę, utracę koniki i klacze,
A tobie dziewczyno za wianek zapłacę.
Utracisz, utracisz i pytel we młynie,
Jeśli nie zapłacisz za wianek dziewczynie.
Oryginalnie wykonane przez Alicję Boroch (70 l.) z Lucimii.
Odnalezione i nagrane przez Krystiana Pisowicza podczas badań etnograficznych Stowarzyszenia Serfenta z Cieszyna, w ramach projektu "Plecionkarskim Szlakiem Wisły" w 2009 r.
(kategorie: polskie, żartobliwe)