We wtorek rano drobny deszcz pada,
młoda dziewczyna szła do ogrodu;
A w tym ogrodzie biała lilija,
dziewczyna sobie wieniec uwija;
Wianek uwija wianka jej trzeba,
bo młode dziewczę dużo chłopców ma;
A te chłopcowie to są szelmowie,
zerwali dla niej wianuszek z głowy;
Nikt go nie zerwał tylko Jasieniek,
obiecał dla niej złoty pierścionek;
Wianuszek zerwał pierścionka nie dał,
o mój Jasieńku musisz zapłacić;
Zapłaci tobie sam Pan Bóg ź nieba,
kiedy ci będzie wianka potrzeba;
Na szlubie stała wianka nie miała
i złote włosy swoje czesała;
Ach włosy moje włosy żółciste,
jak wy będziecie rozweseliste;
Wtenczas będziemy rozweselone,
gdy Janek Kasiu weźmie za żonę;
(Łojki, obwód grodzieński, Białoruś)